27 stycznia 2012

Summer Game Party vol. 2.5!

Już jutro odbędzie się wyjątkowa impreza poświęcona grom wideo. Zapraszam nie tylko miłośników takiej rozrywki, ale także osoby, które nie grają. Celem jutrzejszego spotkania jest również dyskusja oraz podzielenie się spostrzeżeniami z tymi, którzy mają ochotę dowiedzieć się czegokolwiek o tym medium. Jeszcze raz serdecznie wszystkich zapraszam. Oprócz wystąpień teoretycznych i dyskusji przewidzieliśmy także liczne turnieje z nagrodami :)



"Co Ty w ogóle widzisz w tych grach?" - czyli parę słów o różnych przyjemnych kwestiach związanych z graniem. SUMMER GAME PARTY 2,5 to odrobina wakacyjnego relaksu w środku zimy. Kolejna edycja gamingowej imprezy w Łodzi, przygotowana przez graczy dla graczy. Łącząc możliwość dobrej zabawy z chęcią podzielenia się paroma cennymi przemyśleniami, Koło Naukowe Badaczy Gier UŁ przygotowało wydarzenie, na które zaproszeni są wszyscy miłośnicy gier komputerowych. Na uczestników czeka strefa freeplay (będziecie mogli swobodnie pograć w rozmaite gry), turniej z atrakcyjnymi nagrodami (poćwiczcie kciuki na padach) oraz ciekawe panele teoretyczne dla głodnych wiedzy (pomówimy o przyjemności odbiorczej). Wstęp wolny!

CZAS: 28 stycznia 2012, od godziny 17:00
MIEJSCE: Łódź ul. Pomorska 39/41 - Miejski Punkt Kultury Prexer-UŁ
http://www.summergameparty.pl


Program imprezy:

Mała Sala - Panele Teoretyczne
18:00 Inauguracja dr Katarzyna Prajzner
18:10 mgr Maria B. Garda - Czterdzieści lat temu w grach...
18:30 Małgorzata Bociek - Dreamfall: niedzielna przygoda
19:00 Dominika Staszenko - Kobiecym okiem - żeńskie postaci w grach wideo
19:30 Marcin Chojnacki - Gry komputerowe w obliczu transkulturalizmu i globalizacji
20:00 Piotr Gutsche, Aleksander Przybyszewski - Cyfrowa dystrybucja - (nie)mała rewolucja
20:30 Radosław Ciechanowski, Artur Petz - "Gdzieś już to widziałem...", czyli jak konwencje filmowe przenikają do gier
21:00 Kamil Jędrasiak - "Quit playing games with my heart", czyli emocje w grach
21:30 mgr Mariusz Sławiński - Przyjemność niejedno ma oblicze
22:00 Loteria dla uważnych słuchaczy

Duża Sala - Strefa Freeplay

18:00 Zapisy na turnieje, turnieje gier wideo, gry planszowe, loteria dla uczestników paneli
22:30 Turniej Tekken 6
24:00 Wręczenie nagród

Abstrakty części wystąpień:

Cyfrowa dystrybucja - (nie)mała rewolucja

Obywatele, Obywatelki!
Stoimy u progu nowej ery! Ery, w której nie musicie już wychodzić z domów, by zdobyć waszą upragnioną grę. Koniec z pudełkami i tonami zbędnej makulatury! Koniec z szukaniem zagubionych w odmętach Waszych pokoi płyt CD! Koniec z przekopywaniem się przez fora, by ściągnąć łatkę czy spolszczenie! Towarzysze (wirtualnej) broni - chcemy, abyście świadomi wolnego wyboru weszli w świat cyfrowej dystrybucji i przekonali się, ile przyjemności ma Wam do zaoferowania.

Gry komputerowe w obliczu transkulturalizmu i globalizacji

Co łączy Hello Kitty i Wiedźmina? Globalizacja rynku cyberrozrywki doprowadziła do przenikania się w grach estetyki z różnych krajów, tworzenia międzynarodowych produkcji oraz przekazywania głośnych tytułów między kręgami kulturowymi. Mainstream wytworzył uniwersalną formę, zrozumiałą dla wszystkich odbiorców, przypominającą styl zerowy kina hollywoodzkiego. Czy w takiej sytuacji możemy jeszcze mówić o unikalności gier wideo i rozwiązaniach typowych tylko dla określonej grupy odbiorców?

Kobiecym okiem - żeńskie postaci w grach wideo

Bohaterowie większości gier wideo przeżywają niesamowite przygody, wykazują się nadnaturalnymi zdolnościami oraz heroicznymi czynami, ale czy dotyczy to także żeńskich postaci? Okazuje się, że choć medium liczy sobie już kilkadziesiąt lat, to dopiero od niedawna można spotkać w nim bohaterki, które skupiają na sobie całą uwagę gracza. Kobieta nie jest już dodatkiem do rozgrywki, ale głównym jej motorem. Warto zauważyć również jak twórcy przedstawiają żeńskie bohaterki, jakie cechy wyglądu odpowiadają poszczególnym gatunkom gier oraz, jak fizyczny aspekt postaci wpływa na przyjemność odbiorcy z obcowania z danym tytułem.

Dreamfall: niedzielna przygoda

Oczywistym jest, że nasze wymagania wobec gier ulegają ciągłym zmianom. Jednak nie dotyczy to, jakby się mogło wydawać tylko poziomu grafiki. Współcześni gracze bardzo często oczekują nieskomplikowanej rozgrywki, której ukończenie zajmie najwyżej weekend. Warto zastanowić się gdzie leży źródło tych zmian i jak te przemiany objawiają się w praktyce. Możemy również zadać pytanie, czy każdy gracz jest graczem casualowym i co z tego wynika?

"Gdzieś już to widziałem...", czyli jak konwencje filmowe przenikają do gier


Przemysł filmowy zapewnia rozrywkę miliardom ludzi na świecie. Czy myśleliśmy jednak kiedyś nad tym, w jakim stopniu hollywood kreuje nasze wyobrażenia? Podążając tym tropem warto zastanowić się ile razy widzieliśmy w grach realizację pewnych konwencji, które zazwyczaj widzimy w filmie. Mafiozi w garniturach i kapeluszach? Samotny stróż prawa i pogrążone w zepsuciu miasto? A może od początku wiadomo było kto zabił? Dla kina gatunków nie jest ważne „KTO?” czy „CO?”, tylko „JAK?” – to stąd czerpiemy całą przyjemność.
 
Sponsorami nagród dla uczestników paneli teoretycznych oraz turniejów i zabaw są: portal ŚwiatGry.pl, Frogster Interactive Pictures i City Interactive.

26 stycznia 2012

Przygoda z owcą - Haruki Murakami


Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 420

O Harukim Murakamim zapewne słyszał każdy mól książkowy. Nazwisko japońskiego pisarza bardzo często pojawia się zarówno w recenzjach, komentarzach jak i codziennych rozmowach o literaturze. Ponad rok temu po raz pierwszy sięgnęłam po powieść autorstwa Murakamiego i przekonałam się, że jego proza jest niezwykła i fascynująca. W obawie przed skonfrontowaniem pierwszego wrażenia z innymi książkami, zwlekałam z poznaniem kolejnych historii autora. Po lekturze Przygody z owcą mogę jedynie żałować, że tak długo czekałam na spotkanie z niebanalnymi postaciami oraz nierzeczywistymi przygodami.

Fabuła powieści jest dość absurdalna, może się nawet wydawać niepoważna lub bezsensowna. Główny bohater dostaje od swojego przyjaciela list oraz całkiem zwyczajne zdjęcie, przedstawiające pasące się na górskiej polanie owce. Mężczyzna zajmuje się reklamą, więc do jednego z projektów dołącza tę sielankową fotografię. Od tej pory bohatera spotykają coraz dziwniejsze i absurdalne wydarzenia, zmuszające go do udania się na poszukiwania miejsca ze zdjęcia oraz jednej, bardzo charakterystycznej owcy. Szereg przedziwnych wypadków, rozmów i myśli pozwoli mu zajrzeć w głąb siebie, i zupełnie inaczej spojrzeć na otaczającą rzeczywistość.

Odnoszę wrażenie, że wyjątkowość tej książki polega na jej wieloznaczności, dzięki której każdy czytelnik może interpretować ją w dowolny sposób. Opowiedziana historia wymyka się dosłownemu i racjonalnemu odbiorowi, a nagromadzenie absurdalnych, czasami groteskowych wydarzeń tylko podkreśla jej niezwykłość. W trakcie lektury czułam się jakbym obcowała z przedziwną baśnią, której akcja rozgrywa się w dalekiej krainie, zamieszkanej przez ludzi, potrafiących na życie spojrzeć zupełnie inaczej niż ja. Ich cele i zadania do złudzenia przypominają te, które znamy z rzeczywistości, ale niemal na każdym kroku autor przypomina, że to nie jest zwyczajna historia, ale ogromna metaforą, na którą każdy może spojrzeć odmiennie. Przygoda z owcą koncentruje się pozornie na zwyczajnych czynnościach i codziennych zmaganiach, w których jednak wyczuwa się nutkę filozofii i refleksji. Dialogi bohaterów często dotyczą rzeczy nieważnych, nad którymi zabiegany, dorosły człowiek się nie zastanawia. Kojarzą się one raczej z poznającym świat dzieckiem, zastanawiającym się, dlaczego statki mają imiona, a samoloty nie. Z drugiej jednak strony, tylko człowiek, mający za sobą jakieś doświadczenia, może rozważać jak imię determinuje życie i czy jego brak oznacza nieistnienie.
Oprócz głównego wątku Murakami wprowadza szereg pobocznych, krótkich historii, pozwalających poznać japońską kulturę. Opowieści o wiosce Dwunastu Wodospadów, podupadającym miasteczku, krajobrazach i wielu ludzkich historiach pochłaniają czytelnika, sprawiając, że książki nie można tak po prostu odłożyć na półkę w dowolnym momencie. Pewne elementy wprost domagają się, choć krótkiej refleksji.

Bohaterowie tej powieści w zasadzie nie mają imion. Murakami określa ich zupełnie zwyczajnie, nazywając „Partnerem”, „Dziewczyną” lub posługując się pseudonimami takimi jak „Szczur” czy „Owczy profesor”. Co ciekawe, często okazuje się, że skrupulatne określenie tożsamości nie jest niezbędne do poznania historii. Główny bohater to zwyczajny, szary człowieka. Niedawno opuściła go żona, ale mężczyzna przyjął to ze stoickim spokojem, stwierdzając, że tak po prostu musiało być. Jego życie nie obfituje w interesujące zdarzenia. Mężczyzna pracuje, odpoczywa, wychodzi do miasta, robi zakupy. Jeden dzień jest podobny do drugiego aż do momentu, w którym spotyka tajemniczego mężczyznę, polecającego mu natychmiastowy wyjazd. Inne postaci nakreślone są w podobny sposób, ale moim zdaniem nadaje to powieści uniwersalny wymiar i choć czytelnik nie poznaje imion bohaterów, to może dokładnie wniknąć ich w myśli i uczucia.
Język, jakim posługuje się Murakami jest bardzo różnorodny. Czasami przybiera kształt suchej relacji, gdy autor wylicza czynności wykonywane przez bohaterów lub mijające dni. Innym razem, pisarz czaruje językiem, pozwalającym zatopić się w wykreowanym świecie i zapomnieć, do czego właściwie ta opowieść zmierza. Bardzo podobały mi się refleksyjne dialogi bohaterów oraz opisy ich uczuć i codziennych obserwacji. 

W książce nie zabrakło także muzyki. Autor wielokrotnie wymienia, jakie utwory towarzyszą bohaterom w danej chwili, chociaż muzyka niejako schodzi na dalszy plan. Jest obecna niemal w całej powieści, ale ma charakter dodatku, dzięki któremu opowieść staje się nieco bardziej realna. Wśród tych wszystkich niesamowitych przygód, wtrącenia o znanych wykonawcach i ich piosenkach sprawiają, że można bohaterów lepiej zrozumieć, a może nawet utożsamić się z nimi. Przygodę z owcą polecam każdemu, kto ma ochotę zanurzyć się w zupełnie innej rzeczywistości, zastanowić się nad paroma sprawami lub po prostu dać się ponieść fascynującej historii. Mam wrażenie, że do powieści można wracać wielokrotnie i za każdym razem odnajdywać w niej coś innego. Jestem bardzo ciekawa jak ją odbiorę za jakiś czas.

Ocena: 5 / 6